Składniki:
- drewno opałowe (np. sosna i buk),
- cztery wkręty,
- lakierobejca "heban afrykański".
- piła spalinowa (względnie ręczna przy ogromnym kunszcie operatora),
- hebel elektryczny,
- szlifierka kątowa,
- wiertarka,
- poziomica,
- śrubokręt.
Czas pracy: ok. 3 godziny bez pośpiechu. Jeśli ma się wszystkie narzędzia. Ja wiozłem blat 400 km, by go porządnie oheblować.
Wiem, krzywo, ale z góry nie widać, a spod spodu na stół patrzy tylko ten, co legł pijany, a takiemu wszystko jedno. |
Blat heblowany był tylko z jednej, wierzchniej, strony. Pieńków miałem kilka i dopasowałem taki, którego nierówności mniej-więcej pasowały do nierówności, zadziorów i "schodków" plastra. Pieniek na zdjęciu pochodzi z zakupionej z lasu sosny, zaś plaster na blat z jednego z wielkich bukowych bali sąsiadki.
Najlepiej robić taki stół z wysuszonego - odstawionego na co najmniej 8 miesięcy - drewna, ale ja nie mogłem wytrzymać. Buk jest podatny na pęknięcia (co widać), lepiej użyć mocniejszego drewna. Najlepiej też okorować nie tylko pieniek, ale i plaster, bo kora i tak w końcu odpadnie. Ale ja chcę zobaczyć, jak to się stanie i kiedy. Żeby poznać lepiej - naocznie - drewno i jego właściwości. Dobrze by było też malować uważnie, nie zostawiając zacieków z boku, ale cóż - na pracy-technice dostałbym chyba czwórkę, nie? :)
Malowałem przed skręceniem. Następnie ustawiłem krzywy plaster na krzywym pniu tak, by poziom blatu mniej-więcej się zgadzał przy poziomicy położonej pod różnym kątem, podłożyłem gdzie trzeba jakieś znalezione na podwórku drewienko, wywierciłem dziury, wkręciłem śruby i podmalowałem raz jeszcze tam, gdzie było trzeba. Czarna praktycznie lakierobejca w zestawieniu z bardzo jasnym drewnem dała piękną, czekoladową barwę.
A w środę jadę pomagać pszczelarzowi. Dostanę tez odkład z pszczołami. Muszę szybko gdzieś kupić sklejkę, by przystosować ule do mniejszych ramek, ojojoj...
chwilo trwaj!
OdpowiedzUsuń