czwartek, 9 stycznia 2014

wiosna, wiosna

Wiertła się tępią tak, że żonkę aż cofnęło od dymu, gdy weszła do pokoju, gdzie majstruję regał. Nie opłaca się jednak kupować w Tesco kompletu za 30 zł. Na użytek domowy nie opłaca się pewnie również brać jednego wiertła za tę samą cenę, ale warto obrać drogę środka. Z tym że nie chce mi się już jechać do miasta piąty raz w ciągu ostatnich dni. Przydałby się sklep z narzędziami na kółkach, który przyjeżdżałby do naszej wioski, gdzie jeszcze niedawno był spożywczak, szkoła, a wcześniej stacja kolejowa.

Ale pogoda piękna, zima bezśnieżna, za to zielona. Słoneczko grzeje. Nawet drzewa pączkują, co już takie dobre nie jest, bo jeśli jeszcze tej zimy przymrozi, ucierpią zbiory. Mnie to zbytnio nie dotyczy - choć razem z chałupą dostał nam się sad jabłkowy, owoców trzeba nam tylko tyle, ile sami zjemy i ile zawieźć można do rodziny i przyjaciół. Wolałbym jednak, żeby już nie przymrażało, skoro roślinność czuje wiosnę. Nie tylko ze względu na sadowników i ceny owoców, ale i z powodu pszczół. Wątła rodzinka w moim jedynym ulu ma szansę przetrzymać łagodną zimę. Ciekawe, czy pszczoły jeszcze tam siedzą. Nie zaglądam, bo po podkarmianiu ule zamyka się i modląc się lub trzymając kciuki, w zależności od tego, kto w co wierzy, czeka się do wiosny. Do wiosny? Przecież już jest wiosna...

2 komentarze:

  1. A jabłka w sadzie dobre :) Ja najbardziej lubiłam te białawe po lewej stronie, które są w okolicy września. Pszczoły lubią tamte miejsce, a w szczególności wiśnie :) dziadek zawsze wiedział gdzie ich szukać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, papierówki z tego drzewa najlepsze. Zapraszamy, możesz zrywać sobie, ile chcesz. :)

      Usuń

Zapraszam do komentowania. :)