Zrobiłem sobie czarnucha, to teraz mam labę! |
Nie wali się. Ino przy oświetleniu kabel nieco się podtopił od żarówki. Jutro go zabezpieczę. Książki oczywiście już stoją. Dwa lata czekałem na tę chwilę i myśl o niej dawała mi najwięcej motywacji: poustawiać książki i płyty na długich półkach, gdzie pomieszczą się bez problemu, a jeszcze miejsca zostanie. Jest pięknie, choć regał nie wyszedł idealnie prosto. Poniewczasie wpadłem na to, że krzywe mogą być nie tylko ściany, ale i podłoga. I na to, że dysponując półtorametrową poziomicą, mogę półki wypoziomować bezwzględnie. Nic to, po malowaniu i ustawieniu książek nie widać krzywizn, jeśli się ich specjalnie nie wypatruje.
W malowaniu pomógł mi synek - uparł się, że musi "chocias jedną półeckę" pomalować, więc mu pozwoliłem. Zachlapane bejcą ściany wyszlifowałem lekko papierem ściernym.
Oto me opus magnum:
Tego nie znajdziecie w Ikei!
hehe fajnie ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję ;-)
OdpowiedzUsuńTez myślę o takim, ale na myśleniu i spoglądaniu na Twoje zdjęcie się kończy :)
OdpowiedzUsuńPanie Zbyszku, odpowiadam w kolejnym wpisie - http://neowiesniak.blogspot.com/2014/01/jak-zrobic-rega-z-gorki.html
Usuń