sobota, 18 stycznia 2014

węgiel-sręgiel

Chciałem zrobić eksperyment i napalić w piecu największymi bryłami węgla, jakie znajdę na niegdyś cztero-, a teraz ledwie jednotonowej kupie w kącie chlewika. Powybierałem, napaliłem, rozpaliłem raz jeszcze, bo nie chciały się zająć od zwyczajowej rozpałki. I co? I nic, grzało tyle co zawsze - nie za długo i nie za krótko. Rano poszedłem do kotłowni zebrać popiół i aż się szufla przede mną ugięła - wyciągnąłem z popielnika co najmniej kilka sporych kamieni, które porastał, jak się okazało, węgiel. Wielkie bryły były, owszem, wielkimi bryłami, ale nie tylko węgla. Węgiel kamienny okazał się kamieniem węgielnym. A może to taki wiejski diament? Bździał go pies, nie zamawiam już takiego.

Nie wysypiam się ostatnio. Trudno - dziś wieczorem kawa i oczy na zapałki: rzucili na Steamie Saints Row IV za darmola - do końca weekendu można grać. Zapadam się zatem w świat elektronicznej rozrywki i już nie przeszkadzam. Niech moc będzie z Wami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania. :)