czwartek, 20 marca 2014

Nasze małe państewka, czyli "są tacy, dla których jesteś wart..."

Różnego rodzaju myśli nachodzą mnie ostatnio na temat nas, naszego kraju i zamerykanizowanej kultury, która nas otacza i przenika. Żonka czyta wciąż wieści z Ukrainy i rozmawiamy sobie czasem na ten temat. Spojrzenie na to wszystko z zewnątrz sprawia, że człowiek zdaje sobie sprawę, jak głęboko ma wtłoczone do łba to, że Rosja to zło i zagrożenie, a Stany Zjednoczone to obrońcy pokoju na świecie. Tymczasem obie strony ostatnio często o mówią o swojej roli.

Spróbowałem przyjrzeć się temu bez oceniania z góry i odłożywszy na chwilę kulturowe okulary przynajmniej na tyle, ile się da. I widzę walkę dwóch dość zaborczych mocarstw, z których i jedno i drugie chciałoby poustawiać cały świat po swojemu. Widzę dwa wielkie kraje, które gwałcą międzynarodowe prawo i ustanowione, a także podpisane przez siebie porozumienia i postanowienia, usiłując stwarzać przy tym wrażenie, że same są nie winne, to druga strona jest "koszmarem imprezy". Widzę dwie potężne siły potrafiące walczyć o swoje, zabijając żołnierzy i obywateli tych mniejszych państw, które nie spełniają ich wizji i stoją na drodze ich interesom. Widzę jeden kraj, który rzeczywiście zabija, i drugi, który nauczył się czegoś nowego: brania tego, co brać chce, bez zabijania. Kraj, który niegdyś popełnił błąd i który teraz bez względu na to, co myśli reszta świata, błąd ten naprawia kosztem tych, którzy na błędzie tym zyskali.

Przesiąkamy kulturą Zachodu. Amerykanie to jednak "nasi", a Rosja to zdecydowanie obcy. Na pewno odezwą się zaraz wszyscy nastawieni w inny sposób (całe 5, może 10% społeczeństwa), żeby powiedzieć: "A nie, proszę wszystkich, bo ja jestem inny, ja wcale się nie daję ogłupić". Gratuluję. Nie zmienia to jednak faktu, że często w sytuacji, gdy zaczynamy myśleć o czymś, co do tej pory wydawało się oczywiste, okazuje się, że prawdy obiektywne wcale takimi nie są, wystarczy spojrzeć na nie z innej strony.

Obyśmy byli bezpieczni. Przed Rosją. Bo jakkolwiek by nie oceniać sytuacji i tego, które mocarstwo jest trochę mniejszym skurwlem, nadal Ameryka to bardziej nasi, a Rosja - nie bardzo.

A zresztą i tak ino patrzeć jak przyjdzie Talib i wyrówna. ;) Tymczasem - róbmy swoje!

6 komentarzy:

  1. ,,Widzę jeden kraj, który rzeczywiście zabija, i drugi, który nauczył się czegoś nowego: brania tego, co brać chce, bez zabijania. Kraj, który niegdyś popełnił błąd i który teraz bez względu na to, co myśli reszta świata, błąd ten naprawia kosztem tych, którzy na błędzie tym zyskali ''
    Aleś Bracie nagmatwał może wprost bo jakoś nie halo a czujemy że w tym miejscu tkwi sedno wypowiedzi. Jak rozwiniesz myśl bardziej wprost to wtedy będzie komentarz : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Polek, Nic nie jest czarno biale.. Czytalem kiedys fajna ksiazke o tym co ameryka robila w bialych rekawiczkach w ameryce srodkowej. Nie na darmo tamte rejony bardziej lubily wizje marksistowsko leninowska. :D Nic nie poradzimy. W geopolityce kazde mocarstwo probuje zaznaczyc swoje terytorium a dla krajow ktore sa w poblizu zawsze bardziej "nasz" wydaje sie byc pies sasiada bo przeciez mniej slychac jego szczekanie, lub moze wydaje nam sie mniej grozne. Nie zmienia to faktu ze Rosja lamie prawo miedzynarodowe... ustnowione przez inne mocarstwa SIC!. W Europie Putin slucha jedynie Merkel. A my mamy na Niemcy wplyw tym wiekszy im wiecej naszych emigrantow siedzi w Berlinie :D he he. Podobno juz jestesmy druga diaspora po Turkach... Ja od poczatku tego konfliktu przypominam sobie mocno niemiecki :D na pewno wiem ze skonczyl sie czas blogiej nieswiadomosci po 89. Koniec okresu ktory nazywali "koncem wojen" w Europie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obyś się mylił (kimkolwiek jesteś :)) w tym ostatnim. Ale rękę trzeba trzymać na pulsie...

      Usuń
  3. Leszek Czarny21 marca 2014 18:40

    Obcy są nasi, a bliscy trochę mniej. To mnie uwiera, a kiedyś mi się marzyła wspólna słowiańska sława. Szkoda, że przepadła gdzieś w stepie i w głowach z nadmiarem ambicji. Za to możemy sięgać śmiało po sąsiednią twórczość, a ta przednia przecież...No, zawsze jakaś pociecha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli o marzenia o wspólnej sławie z Rosją chodzi, lepiej utop je w kieliszku bimbru. :) Znasz tę bajkę Waligórskiego?

      "Chomik, zbierająć plony, do swej norki ganiał,
      A obok dobry niedźwiedź chomika ochraniał.
      Potem zjadł mu te plony, wytarł łapą mordę,
      Wydupczył biedne zwierze i przypiął mu order".

      Usuń
  4. Leszek Czarny24 marca 2014 18:31

    Pewnie, że znam :) A marzenia to raczej z Marzanną, bo zdrowiej, jak dla mnie;)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. :)