niedziela, 2 lutego 2014

wirtualne ciepełko

Gęstość zaludnienia w naszej wsi nieoczywista jest. Ktoś, kto przyjeżdża tu po raz pierwszy, konstatuje, że nasz dom przycupnął sobie na skraju niewielkiego przysiółka złożonego z kilkunastu zabudowań. Tymczasem znajdujemy się mniej-więcej w geometrycznym centrum wsi, której ów przysiółek stanowi jedynie część. Dookoła znajdują się wielohektarowe gospodarstwa i z rzadka porozrzucane domostwa. Do najbliższych sąsiadów mamy zatem z jednej strony kilkadziesiąt metrów, z drugiej zaś prawie kilometr. 

Odległości te zdają się zwiększać jeszcze bardziej, gdy - jak pisał znajomy poeta - "mroźnym tchem piździawka duje", a dom nasz wydaje się samotną wyspą pośrodku białej, niezapisanej kartki demiurga (ach, jakież epickie porównaaaaanie!). Ostatnio jednak ciepełko płynie kablami telefonicznymi z innych domostw, gdzie podobni do nas (czyli niepodobni do nikogo) wariaci mieszkają. Przyznam się bowiem, ze do tej pory nie czytywałem za bardzo innych blogów, bo niespecjalnie przepadam za czytaniem na ekranie. Gdy mam chęć na lekturę, wolę wziąć książkę i udać się gdzieś poza fotel, w którym spędzam godziny pracy. Tym bardziej, że moja praca przede wszystkim na czytaniu z ekranu polega. Odkryłem jednak zalety tabletu, który ostatnio sprawiliśmy synkowi i mnie. Zaczynam zatem zgłębiać z pomocą owego urządzenia treść blogosfery, z którą dobrych kilka lat temu się rozstałem jako czytelnik, odpłynąwszy w inne rejony. 

Fajnie wiedzieć, że są ludziska, którzy też marzną w swoich wymarzonych chałupach na wygwizdowie, mają głowy pełne pomysłów, a szopy pełne węgla, drewna lub - tak jak ja - zimnego powietrza. Fajnie poczytać, o czym piszą, skrobnąć do nich kilka słów, otrzymać odpowiedź. Jakoś tak cieplej.

Pozdrawiam wszystkich neowieśniaków i neowieśniaczki! Znanych na żywo i z blogów! Wznoszę toast ciepłą herbatą z sokiem malinowym Wandzi i miodem od pszczelarza Romana. Zdróweczko! I żeby ciepło było nam przynajmniej w serduchach!

7 komentarzy:

  1. Jeszcze trochę opału mamy, ale wiadomo, że nie starczy. Jak co roku :)
    Wirtualne Ciepełko ślę

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje zdrowie! ( Toast wznoszę domowym winem jeżynowym:-)))
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  3. Wypadałoby się przywitać. Zaglądam od jakiegoś czasu, ciepło wirtualne i nam się przyda, oczywiście z odwzajemnieniem :)
    Pozdrowienia z odludzia.
    Piotrek

    OdpowiedzUsuń
  4. "Mroźnym tchem piździawka duje"... Autor, autor!
    U nas właśnie tak duje i daje ile wlezie, a mimo to neowieśniactwo pięknym jest.
    Pozdrowienia ślę.

    OdpowiedzUsuń
  5. W końcu czytam hurtem Twoje wpisy testując czytanie z telefonu przed snem bardzo super ! Do zobaczenia w realnym świecie i przesyłam ciepelko z Tłokowa ps, nam tez węgla nie starczy ale żurawie są więc może to już koniec zimy

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. :)