czwartek, 6 lutego 2014
chmury pod lodem
Zainspirowany przepięknymi zdjęciami Zbyszka udałem się wraz z rodzinką na spacer nad pobliskie jezioro. Dawno nie chodziłem po wodzie, a zajęcie to zacne w sposób niewysłowiony. Nasze jezioro zamarzło dość nietypowo - tak jakby stało się to w ułamku sekundy: wyboiście, ze sporymi falami przy brzegu, z zanurzonymi na głębokość kilku centymetrów patykami, glonami i bąbelkami powietrza. I z fakturą taką, jakby zamarzło w nim odbicie zachmurzonego nieba. Wyciągnąłem zatem swój kompakcik i zrobiłem kilka fotek:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jakim "kompakcikiem" da się tak piękne zdjęcia zrobić? Rzeczywiście jak niebo.
OdpowiedzUsuńA, dziękuję. :) Panasonic Lumix DMC-TZ7. Polecam serię z całego serca. Kupiłem go kilka lat temu do kręcenia filmów - miał jako jedyny z dostępnych mi aparatów full HD, bajery filmowe w stylu auto focusa w locie i jednocześnie możliwość robienia zooma podczas kręcenia. Okazało się, że i zdjęcia fajnie wychodzą, gdy już się człowiek nauczy robić w konia automatyczne ustawienia i wykorzystywać punktowy pomiar światła.
UsuńZdjęcia popodkręcałem jeszcze trochę w ACDSee. :)
A nie mówiłem, że jeziora zimą to wdzięczny temat do fotografowania. Wyszło super.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :)
UsuńPiękne zdjęcia, trochę niesamowity ten lód, faktycznie jak odbicie nieba albo "woda żywa". Nie odważyłabym się na niego wejść ;-) Krasnal w zielonym w kapitalnej perspektywie - miałeś drabinę? ;-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wystarczy dość szerokokątny obiektyw w aparaciku, długie ręce i prawie metr wzrostu różnicy. :) Dziękuję za dobre słowo.
Usuń