Mam nadzieję, że u Was święta również udane. Moja rodzinka zebrała się na odwagę i w pełnym bożonarodzeniowym składzie zjawiła się u nas. Dodatkowo przyjechali przyjaciele z Krakowa i w ten sposób mamy w chałupie 9 osób. Jest pięknie, miastowi mile zaskoczeni tutejszą atmosferą i domem. Było śpiewanie i słuchanie kolęd, prawie wegetariańska wigilia, na której poza typowymi potrawami pojawiła się m.in. tarta z kapustą, pasztet z jajek i grzybów oraz tost z serem dla Wojtusia, a z racji liczby gości i obecności wspomnianego z imienia trzyletniego mobilnego ośrodka energetycznego pod choinką znalazło się mnóstwo prezentów, z których większość (samolot, ciuchcię, autobus itd.) musiałem zaraz potem składać w dziecinnym pokoiku.
Teraz połowa gości pojechała zwiedzać miasteczko, tata śpi, Wojtuś się bawi, mama go pilnuje, a ja mam chwilę, żeby coś skrobnąć do moich Czytelników. Życzę Wam przede wszystkim dużo miłości, takiej bezinteresownej i ukierunkowanej zarówno na najbliższych, jak i nieukierunkowanej konkretnie, emanującej jak ciepło słoneczne. Jeśli jej Wam nie zabraknie, nie zabraknie też szczęścia, zdrowia i pomyślności.
Uściski!
POlku - i Tobie i wszystkim domownikom i wszystkim tymczasowym domownikom na ten okołoświąteczny czas też najlepsze życzenia - dobrych chwil, dobrych emocji i poczucia że jest tak jak ma. Czy to na neowsi, czy gdziekolwiek. Buźka!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Tobie i Wam również. Dużo miłości. :)
Usuń