Gdzie kończy się świat? Tutaj. Niedźwiadek mówi Wam dobranoc. |
A wracając do tematu, mój mądry wujek, który w środku eleganckiego osiedla dla nocujących w domu nie daje się porwać warszawskiemu pędowi, powiedział ostatnio, że świat wyglądałby inaczej, gdyby ludzie brali pod uwagę nie tylko finansowy bilans swojej aktywności, ale także koszty psychiczne. Dla mnie z tymi ostatnimi związany jest między innymi czas. I trzymam się dzielnie, nie przyjmując każdego zlecenia, które nadchodzi. Brak nadmiernej ilości przechodzi zresztą w jakość - angażuję się bardziej w to, co robię, nie muszę udawać, że nie odwalam masówki, klienci są zadowoleni, a ja nie dość, że mam czas na cieszenie się z tego, co zarobiłem, i na własne pasje, to na dodatek przy pracy odpoczywam od miliona różnorodnych obowiązków i innych domowych cobytujeszcze.
No właśnie. Znowu zapomniałem spuścić wodę z kranu przy chlewiku. Już dzisiaj nie pójdę, podwórko należy obecnie do tajfunu warmińskiego, który przywiał pierwszy, ale za to porządny śnieg. Spróbuję pamiętać jutro rano. Znowu.
A teraz...
Wiecie, moi kochani, gry komputerowe to już naprawdę dziedzina sztuki na równi z filmem i z literaturą. A z filmem na pewno. Oto montaż scen z tegorocznych produkcji:
Odwieczne być czy mieć :) My też się wynieśliśmy na wieś, nie taką prawdziwą, ledwie podmiejską. Ale nawet krowy tu mają niektórzy i kury... I moglibyśmy zasuwać od rana do nocy i dawno dom wykończyć i wszystko mieć w środku śliczniutkie, ale jakoś wolimy 3 tygodnie po Mazurach popływać, i poczytać i pogadać sobie wieczorami zamiast dodatkowe zlecenia odwalać :)
OdpowiedzUsuń