Za sobą mamy przemiły wieczór z sąsiadami przy mieszance studenckiej, osobliwej, a może wyrafinowanej (a na pewno hipsterskiej) sałatce małżonki (cukinia, czosnek, miód, feta...), Songs from a Room Cohena i słoikówce. To wszystko dość dobrze odzwierciedla klimat neowieśniaczy. Na zdjęciu - słoikówka.
Następnym razem będzie trunek z gliniaka prababki :)
OdpowiedzUsuńDorka