sobota, 21 września 2013

moje centrum dowodzenia

Podwórko posprzątane dzięki determinacji małżonki i sile własnych mięśni. Czekamy jeszcze na wywiezienie śmieci. Przy okazji posprzątałem i nieco urządziłem chlewik, a w nim kotłownię-warsztat. Zawsze chciałem mieć centrum dowodzenia jak szalony bohater przygodówki i voila!


Tablica załatwiona za pół litra ze starej szkoły to był strzał w dziesiątkę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania. :)