Podwórko posprzątane dzięki determinacji małżonki i sile własnych mięśni. Czekamy jeszcze na wywiezienie śmieci. Przy okazji posprzątałem i nieco urządziłem chlewik, a w nim kotłownię-warsztat. Zawsze chciałem mieć centrum dowodzenia jak szalony bohater przygodówki i voila!
Tablica załatwiona za pół litra ze starej szkoły to był strzał w dziesiątkę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania. :)