wtorek, 12 listopada 2013

zamiast spraw istotnych

Chcę napisać o pewnej ważnej sprawie, ale albo nie mam natchnienia, albo jestem zbyt zmęczony. Napisze zatem o czymś innym, ale na koniec zadam Wam pytanie.

Nasza kotka Freya obudziła nas ostatnio, wpadając z łomotem do sypialni. Wskoczyła pod łóżko, skąd dobył się podejrzany pisk. Po chwili chciała wskoczyć na materac, ale zsunęła się wraz ze szlafrokiem żonki, który zaraz zaczęła atakować. Podniosłem szlafrok. Wyturlała się z niego mysz. Zwierzątko wybiegło z sypialni, za nią kotka. Dorwała je w przedpokoju. Chcąc poczekać, aż złapie je w zęby, by szybko ją podnieść i wynieść na dwór wraz ze zdobyczą, poszedłem tam również. Jednak Freya ani myślała kaleczyć myszy w ten sposób. Bawiła się z nią na wszelkie sposoby, mysz wbiegała nawet pod nią. Wymiękłem w momencie, gdy ujrzałem Freyę przytrzymującą łapą ogon myszy i mysz stojącą słupka w pozycji bojowej i trzepiącą kotkę łapą po nosie. Pokręciłem głową, chwyciłem mysz za ogon i wyrzuciłem przez okno na łąkę. Kotka pomruczała z niezadowoleniem i oddała się drzemce.

A pytanie z innej zupełnie beczki. Może doda mi energii do napisania tego, co planuję.
Co sądzisz - osobno! - o:

  • używaniu roundupu przy uprawach i ogródku, 
  • o opryskach, 
  • stosowaniu środków chemicznych przeciwko owadom,
  • wyrzucaniu popiołu na szosę lub na stertę,
  • zakopywaniu lub paleniu śmieci w piecu,
  • wypalaniu łąk,
  • rolnictwie ekologicznym,
  • projektom zakazu stosowania wszelakiej chemii w rolnictwie,
  • odstraszaniu lub ekologicznej eliminacji szkodników (budki dla ptaków/nietoperzy itp.),
  • segregacji odpadów.

Koniecznie zaznacz przy odpowiedzi, czy mieszkasz w mieście, czy masz dom na wsi (napisz, czy stały, letniskowy, czy mieszkasz cały rok, czy tylko bywasz).

3 komentarze:

  1. Witaj nocny grajku ;) Miałam skomentować Twoje perypetie samochodowe, ale zabrakło mi czasu/ dyscypliny ;)
    A tu teraz taki poważny temat zarzucasz... Hm. Jestem niepoprawną idealistką, myszy wyrywam z pyszczków moim kotom i wynoszę na pole (a nawet próbuję dokarmiać, stawiając miseczki w spiżarni.) To tyle poza tematem ;)
    Roundapu nie używam, uważam, że jest zbyt radykalny. Nie popieram żadnej chemii - choć przeciw owadom zwanym komarami używam czego popadnie (żeli, sprayów, spirali itp.). Ślimaki pomrowce (choć o nie nie pytałeś) zabijam piwem i nawet nie jest mi przykro.
    Nie opryskuję (najwyżej zbiory mam marne; używam gnojówki z pokrzyw, nie zawsze działa).
    Wypalanie łąk to zbrodnia. Podobnie jak trucie poprzez spalanie petów w piecu (pół mojej wsi to robi).
    Budki dla ptaków mamy zawieszone, robione wg reguł sztuki - ale jakoś nie są oblegane. Mimo wszystko ufam, że ptaki / złotooki / nietoperze spożywają spore ilości owadów - no coś przecież muszą jeść :) Więc dokarmiam ptaki zimą i mamy ich mnóstwo :)
    Odpady segreguję, bo już nie potrafię inaczej ;) choć u nas teraz segregacja to tylko 'suche' i 'mokre'.
    Mieszkam na wsi, takiej mało wiejskiej - pod Wrocławiem, ale już niedługo na prawdziwej wsi na Pogórzu Izerskim.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Roundap - NIGDY na uprawy, ale... jeżeli trzeba doprowadzić jakiś nieużytek do użyteczności, to z bólem wątroby, zdarzyło się!
    Opryski - czytam o tych gnojówkach z pokrzyw, skrzypów, czosnków, mleka i śmieję się aż miło, na szczęście na moim forum ogrodniczym nie ma już takich nawiedzonych. Oczywiście można pryskać takimi naturalnymi i wierzyć, że pomaga, ale sprawdziłam wielokrotnie na własnych uprawach, to kłamstwo. Ograniczam na ile się da chemię, bez chemii: marchewka, pietruszka, buraczki, selery, pory, cukinie, dynie.. staram się sadzić w odpowiednim towarzystwie, by sobie wzajemnie pomagały, sieję i sadzę więcej, by pozwolić sobie na straty. CZASAMI CZŁOWIEK MUSI - ogórki i pomidory, minimalnie.
    Owady??? mogę być barbarzyńcą, gdy obleśne mszyce atakują moje róże, nie mam dla nich litości.
    Co do szosy, to mój wyjątkowo wiejski podjazd, pokryty zimą lodem można uratować szuflą popiołu. Szuflą! nie przyczepą!
    Wykopuję śmieci po poprzednich właścicielach siedliska i wypowiadam pod ich adresem słowa powszechnie uważane za obelżywe. Bardzo obelżywe.
    Wypalanie łąk - ludzie z tytułami naukowymi wypowiadają się za i wypowiadają się przeciw, od dłuższego czasu panuje moda na przeciw... mają swoje argumenty i pokłady chorób psychicznych, nie mam pojęcia kto ma rację.
    Rolnictwo ekologiczne??? gdzie??? w Polsce??? tu weterynarze za łapówy karmią nas skażonym mięsem, zwierzakami karmionymi padliną, chlebem z solą drogową i jajami bez jaj, nie wierzę w ekologię, zawsze znajdzie się szuja, która zapłaci i szuja, która przyjmie, a ktoś będzie myślał bezstresowo, że karmi siebie i dzieci ekologicznym żarełkiem. Wiem co mam na polu i sobie mogę ufać. Kto będzie pilnował zakazu stosowania wszelakiej chemii w rolnictwie? Nie wierzę w możliwość wymiany wkładu czaszkowego u wszystkich rolników. UTOPIA!
    Odstraszanie lub ekologiczna eliminacja szkodników - brak pomysłu. Budki dla ptaków/nietoperzy? jak ktoś chce, to proszę bardzo, ptaszków mam w siedlisku i bez tego pod dostatkiem, ale szkoda mi mojego nietoperza, który po naszej wyprowadzce opuścił piwnicę. Jest z nami, ale partner/partnerka zniknął/zniknęła po roku - pewnie brak porządnego lokum nie został zaakceptowany.
    Segregacja odpadów? Segreguję, bo nie mam czasu z tego zrezygnować, nie po drodze te KIWITY. Ponieważ o firmie odbierającej odpady (a właściwe zaniedbującej odbiór) wypowiadam słowa powszechnie używane za obelżywe, jeszcze bardziej obelżywe, zamilknę.
    Dorka

    OdpowiedzUsuń
  3. No to lecimy z koksem:
    1. Jestem przeciwko stosowaniu roundapu i innych tego typu specyfików. Zaburzają równowagę biologiczną i niszczą glebę.
    2 i 3 W swoim sadzie i ogrodzie nie stosuję chemicznych oprysków. Na poczatku sezonu nastawiam gnojówkę z pokrzywy i ze skrzypu. Skrzy działa grzybobójczo. Jak trzeba dodaję tez roztwór mydła potasowego i przy szkodnikach i chorobach stosuję opryski naturalne. Ale rolnicy wokół opryski stosują i trzeba z tym żyć...
    4. Popiół z drzewa świetnie nadaje się jako nawóz. Popiół z węgla już nie. Zatem lepiej palić drzewem. Na drogę popiołu nie wysypuję, bo to paskudnie wyglada.
    5 i 10. Piszę łacznie. Jeśli segreguje się odpady nie ma nic, co chciałoby się zakopać czy spalić w piecu. Zresztą z zasyfionym kominem tylko kłopot. Ale ludzie palą czym popadnhie jak nie maja kasy na porządny opał. I ja to rozumiem, bo jak dzieciaki i babcie marzną to człowiek tylko patrzy co by tu mozna do pieca wrzucić ( a takich sąsiadów tez mamy )
    6. Wypalaniu łąk jestem stanowczo przeciw i głosno daję temu wyraz. To niebezpieczne i głupie z punktu widzenia miłosnika przyrody..
    7. Rolnictwo ekologiczne - chciałaby dusza do raju, ale powiedzmy sobie szczerze, że niewielki procent rodaków stać na kupowanie droższych produktów ekologicznych. I szczerze mówiąc trudno mi sobie wyobrazić jak rolnicy na naszych Żuławach przestawiają się na ekologię. U nas chwasty rosną większe od człowieka.
    8. Mając na uwadze i tak niską opłacalność i ryzyko w rolnictwie jestem przeciw wprowadzeniu całkowitego zakazu stosowania chemii w uprawach rolnych. Ale uważam, że przepisy powinny być rygorystycznie przestrzegane, a agencja rolna powinna to kontrolować.
    9. Mam w sadzie budki dla ptaków, mam też miejsca dla nietoperzy. Nie mam za to robaczywych owoców. U nas zyją trzy gatunki nietoperzy ( zaprosiliśmy specjalistów od nietoperków z Uniwersytetu Gdańskiego.

    Mieszkam oczywiście na wsi.
    Asia

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. :)