Na domiar złego pod samym domem, w miejscu, gdzie rok temu zakopaliśmy wchodzące do domu rury ciepłownicze, powstała wielka jama. W piwnicy odkryłem zaś spore bajoro. Uszła tam woda z basenika, niosąc za sobą powolutku, ziarnko za ziarnkiem, ziemię spod domu.
Zielony groszek to cudowny temat do zdjęcia. Bo przecież nie będę znowu wrzucał gównianego basenika... A dziurę już zasypałem. |
Taka ciekawostka.
Nasz dom tymczasem żyje kolejnymi gośćmi, dzieci nasze, gości i sąsiadów latają po podwórku, piwko chłodzi się w lodówce. Ech, lato... Chyba będę częściej wyjeżdżał w inne pory roku, tę poświęcając na bycie gospodarzem.
A dziś wieczorem była taaaka impreza! Nie u nas. Ale o tym jutro. Albo pojutrze. ;)
Lato pełną gębą.
OdpowiedzUsuńMój basenik sklejony czarną taśmą już rok dzielnie wytrzymuje starcie z małym gigantem i zębami psa :) Za to trampolina nawaliła na całej linii. Pozdrawiam