wtorek, 19 sierpnia 2014

Zakwas, koty i kosiarka

Zakwas rośnie podręcznikowo (podręcznik tutaj). Jeszcze ze 3 dni i biorę się za pieczenie pierwszego chleba. W chlewiku czeka sześć słoików na kolejne zakwasy, jako że sześć jest liczbą doskonałą, o czym pisał już św. Augustyn.

Tymczasem jeden dzień karmienia modyfikowanym mlekiem dla niemowląt nie zaszkodził kociętom. Matka lafirynda pojawiła się rano i od tamtej pory ma areszt domowy. Pod koniec tygodnia będzie można zacząć przestawiać maluchy na pokarmy stałe, tym bardziej, że już oba są wielkie i dojrzałe jak na swój wiek, same wychodzą z pudełka i eksplorują.

Jak to dobrze, że zepsuła mi się poprzednia kosiarka! Nowa-stara, kupiona cztery razy taniej, pruje przez trawę jak bolid, koszenie zajmuje mi dwa razy mniej czasu niż zwykle, wychodzi dokładniej i jest przyjemniejsze, bo sprzęt najwidoczniej został zaprojektowany na 180 m wzrostu i więcej. Sad wykoszony zatem raz-dwa. A właściwie pięć. ;)

1 komentarz:

Zapraszam do komentowania. :)