poniedziałek, 3 marca 2014

cuda nad drogą gminną

Niemieckie meteorologi mówią, że zima się skończyła i wygląda na to, że rzeczywiście już nie sypnie. Wyprztykała się chyba w zeszłym roku. Ja w międzyczasie wróciłem z tak zwanej cywilizacji, gdzie ze smutkiem odnotowałem fakt, iż nadal "upadają obyczaje". Poziom radiowych przebojów dnia sięga dna, w EMPiK-u pierwsze miejsce na liście sprzedaży książek zajmuje książka o gównie (dosłownie!), a zabawki, nawet te droższe, potrafią zepsuć się godzinę po pierwszym użyciu.

Podczas wypadów rodzinnych liczba czynników wpływająca na wszelkie decyzje jest tak duża, że trzeba mieć sporo siły i samozaparcia, by przeforsować coś naprawdę fajnego i ciekawego. Ja nie miałem. Zamiast planowanego zwiedzania zamku książąt mazowieckich w Płocku i starego miasta tamże, zwiedziliśmy galerię handlową. I to dwa razy, bo trzeba było reklamować wspomnianą zabawkę. Choć zatem fajnie było spotkać się z dawno, a nieraz bardzo dawno niewidzianymi krewnymi i oderwać się od codzienności, cieszyłem się z powrotu na Pruthenię, gdzie żadnych reklam, przebojów dna i papierowych tudzież plastikowych gówien na półkach nie uświadczysz, za to pachnąca wiosną ziemia, pędzące przez pole młode sarenki, szybujące nad lasem żurawie i cisza dają energię i sprawiają, że czuję się panem własnego życia w stopniu nieosiągalnym wcześniej, gdy mieszkałem w mieście.

Sami zobaczcie zresztą, jak pięknie przedstawia się moja codzienna droga do synkowego przedszkola:








3 komentarze:

  1. Muszę przyznać, że Twoja droga coś mi przypomina...Jeszcze dwa lata temu taką drogą musieliśmy przejechać prawie 2 km, by się wydostać z domu. Zawieszenie Jeepa rozwaliłam w drobiazgi. Potem gmina utwardziła nam " w uznaniu zasług dla lokalnej społeczności" prawie całość. Na ostatnie 300 metrów widać zasług zabrakło. Ale pracuję nad tym:-)))
    Z wiejskim pozdrowieniem!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  2. Nasza droga miejscami podobnie wygląda, chociaż ostatnio jakoś sucho w miarę i nie jest tak źle. My niestety codziennie musimy być w mieście (chociaż po sklepach chodzimy tyle ile wymaga od nas niezbędne minimum) i codziennie przekonujemy się jak pięknie jest kiedy wraca się do domu na wieś z tego okropnego zgiełku.

    OdpowiedzUsuń
  3. To gdzie pan to biedne dziecko wywozi? w pola jakieś

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. :)