czwartek, 5 września 2013

wiadomości z rozpierduchy

Tak wyglądała kuchnia miesiąc temu.
Jutro mam nadzieję ją skończyć...
Milczę ostatnio, bo wszędobylski remont ogarnął również mą duszę, która i tak wzburzona odmawia udziału w imprezie zwanej "pisanie bloga o życiu na wsi". Ale to chwilowe. Póki co, korzystając z małego przestoju w pracy, dzielę się garścią newsów:

  • Pszczół mam w ulu za mało, by przetrwały zimę. Spróbuję zorganizować odkład (dodatkowe osobniki), ale we wrześniu ciężko. Pszczelarz Muchowski stracił kompletnie moje zaufanie, gdy po dwóch tygodniach zgadywania się na kupno pszczół wciąż tylko powtarzał, że da mi je za darmo, po czym nic z tego nie wychodziło, a gdy w końcu konkretnie umówiliśmy się na akcję pewnego ranka, zastałem go pijanego. On chyba potrzebuje pomocy, ale ja nie jestem w stanie mu jej zapewnić.
  • Podczas remontu zapowiedzieli się u nas goście z Polski. Zastanawialiśmy się z niemałą obawą, co my zrobimy, gdy przyjadą. Wzięli się jednak do roboty tak raźno i tak nam pomogli, że teraz zastanawiam się, co byśmy zrobili, gdyby nie przyjechali. Pewnie to, co teraz - końcówka remontu wlecze się niemiłosiernie, a ja nie wiem, w co ręce włożyć. W każdym razie - prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Dziękujemy! :*
  • Majster Franciszek to cudotwórca. Trochę się na nas wydzierał, gdy źle coś robiliśmy, ale w sumie to dobrze, że nie trzeba było na odwrót. Wszystko, co wychodzi spod jego ręki, zamienia się w coś pięknego i funkcjonalnego. Nawet starą szynę kolejową, która leżała na podwórku zapewne od lat, wykorzystał, wmurowując ją nad wejściem do kuchni. 
  • Łąka kwietna rośnie i ma się dobrze.
  • Moja własnoręcznie zasadzona grusza choruje - brzegi liści zbrązowiały, większość odpadła. Popryskałem odpowiednim preparatem, ale nie wiem, czy i jak często oprysk powtarzać. Nie mam kiedy sprawdzić, nie wyrabiam się kompletnie.
  • Nie wyrabiam się kompletnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania. :)